Kwestia interpretacji. Mi np. chodziło bardziej oto, że czasem uważamy, że jeżeli uda nam się zrealizować jakiś cel to będziemy szczęśliwy, a nagle miejsce ma jakaś niespodziewana rzecz, która wywołała w nas jeszcze większą radość.
Hmm...nie zgodzę się. To by wówczas wykluczało jakąkolwiek szansę, by kiedykolwiek doznać prawdziwego szczęścia. Z drugiej jednak strony często nadużywamy "szczęścia", czy może właśnie słusznie?