Potrzeba nie wiąże się jedynie z fizycznością ;p
Co z bliskością? Poczuciem bezpieczeństwa? Rozmowy? Stworzenia rodziny? Bycia, współdziałania, szacunku?
Hm? Też potrzeby jakby nie patrzeć ;p drogi A ;)
Wzajemne zaspokajanie swoich potrzeb, to chyba nazywa się seks, a miłość to wzajemne zaspokajanie potrzeb osoby kochanej. Niby podobne, a jednak jest drobna różnica. Niektórzy mylą te pojęcia, szczególnie jeśli w to drugie nie wierzą. ;)
Chwileczkę ... czy to czasem tak nie jest, że właśnie na tym polega. Na wzajemnym zaspakajaniu swoich potrzeb? Kochasz mnie, bo ja kocham Ciebie ... cóż to za miłość skoro jednostronna? Gdzie tu pełnia? Zresztą...ja nie wierzę w miłość.
Kochać - to nie pragnąć własnego dobra (to wszyscy umiemy nazwać odpowiednim terminem), lecz dobra i szczęscia drugiej osoby.... Więc myśl jak najbardziej popieram. Hm, ci kłamcy tak naprawdę oszukują też samych siebie, bo gdy słyszą z innych ust "kocham" nie zastanawiają się nawet, że to zwykle echa ich własnych słów...
Też potrzeby, droga O. O seksie wspomniałem, bo to najczęściej mylone pojęcie. W dalszym ciągu mowa nie o miłości, prawda? :P
Wesołych świąt i ... okazałej choinki :D
Potrzeba nie wiąże się jedynie z fizycznością ;p
Co z bliskością? Poczuciem bezpieczeństwa? Rozmowy? Stworzenia rodziny? Bycia, współdziałania, szacunku?
Hm? Też potrzeby jakby nie patrzeć ;p drogi A ;)
Wzajemne zaspokajanie swoich potrzeb, to chyba nazywa się seks, a miłość to wzajemne zaspokajanie potrzeb osoby kochanej. Niby podobne, a jednak jest drobna różnica. Niektórzy mylą te pojęcia, szczególnie jeśli w to drugie nie wierzą. ;)
Chwileczkę ... czy to czasem tak nie jest, że właśnie na tym polega. Na wzajemnym zaspakajaniu swoich potrzeb? Kochasz mnie, bo ja kocham Ciebie ... cóż to za miłość skoro jednostronna? Gdzie tu pełnia? Zresztą...ja nie wierzę w miłość.
Mówią -KOCHAM CIĘ, a myślą - KOCHAJ MNIĘ, a to nie to samo, prawda?
Dlaczego kłamią?
Skąd ta pewność?
Ciesze sie, ze komus podoba sie ta mysl, a szczegolnie, ze komus takiemu, jak Ty. :)
Kochać - to nie pragnąć własnego dobra (to wszyscy umiemy nazwać odpowiednim terminem), lecz dobra i szczęscia drugiej osoby.... Więc myśl jak najbardziej popieram. Hm, ci kłamcy tak naprawdę oszukują też samych siebie, bo gdy słyszą z innych ust "kocham" nie zastanawiają się nawet, że to zwykle echa ich własnych słów...