Poranione serce goryczą zatruwa umysł, aż złość się pieni, a lęk zaciera ręce i pęcznieje z dumy, że umie sprytem pokonać miłość dla własnej uciechy. Tylko człowiek jakiś taki poszarzały przestał wszystko rozumieć, a może tylko siebie?
Nie ma dymu bez ognia, powiadają uczenie, jednak często nie widzą blisko, zapatrzeni przed siebie. Szukając w innych swojego obrazu, biegną ślepym lękiem, by nie utracić tego, co mylą ze szczęściem. A ono w innym kierunku zerka, tak bardziej na lewo i bardziej w głąb, to chyba najczęściej popełniany błąd. Czy droga długa czy krótka, zależy od tego, kto czuje, że siebie zwyczajnie kocha, lubi oraz szanuje.
Agnes i Yestem, dzięki za ciekawe komentarze. Pozdrawiam także:)
Jest taki poziom lęku, w którym strach pęka i odwaga zwycięża, hartuje nasz charakter... i jest kolejny, który zabija odwagę i rozum... wszystko. Nieszczęśliwi, którzy nie znaleźli się pomiędzy... Pytanie do aktorów, ale ci, którzy żyją i swój świat budują wiedzą, ile znaczy "być". Wiedzą także, że nie bez znaczenia jest "kim być". Pozdrawiam :)
Kółko graniaste.. gdzie skutek myli przyczynę, jeśli lęk był na początku, to i zbiera swe żniwo. Lecz czy wiedzą ci co grają, jaką rolę ma to, co o sobie każdy myśli sam.. :)