Istnieją tacy, na których nie trzeba czekać, bo nie ważne jak daleko odeszli - zawsze nosimy ich w sercu, z tą wiarą [i pewnością], że oni nas również... Szczerze wątpię czy kochając kogoś mamy jakiś inną opcję niż nie ustawać. Kto wierzy w wolność woli, ten nigdy nie kochał i nigdy nie nienawidził.
A ta myśl akurat luźno miała nawiązywać do tego, że odejść jest czasem zbyt łatwo, lecz powrót bywa niemożliwy.
A może po prostu skoro ktoś odchodzi, udowadnia jedynie, że nie powinien przychodzić... Bo skoro komuś nie zależało by zostać, dlaczego mi miałoby zależeć, by wrócił?