Bardzo naiwna ta myśl. Oczywiście, może zawsze zaczynać od nowa, ale w ten sposób bardzo łatwo skończyć z niczym. Takiego podejścia nie żałuje się za młodu, wtedy jest fajnie i milusio, ale z biegiem czasu będziemy coraz bardziej zżerani przez żal, "bo przecież mogłem/mogłam ułożyć sobie życie".
Nie sztuka zaczynać w nieskończoność od nowa, a trwać w postanowionym, trzymać się obranej drogi, która z czasem niestety, ale zaczyna prowadzić pod górkę. Ale z czasem zaczniemy schodzić w dół... A gdy zaczynamy cały czas od nowa, to ta droga jest cały czas płaska, bylejaka.
..a czemu ktoś ma cierpieć? W tym życiu, w moim życiu najważniejsza jestem ja. Nie da rady trwać w ciągłym cierpieniu, bólu, problemach, (chyba że ktoś lubi i nie daje sobie pomóc), zmienić można zawsze i zacząć od nowa. - moje subiektywne podejście do mojego życia. A może się mylę 😊?
W Twoim życiu, i dla Twojego życia jesteś jedyną. Moje dzieci dorosły, żyją gdzie indziej niż ja, są samodzielne mają, swoje rodziny. Zakończyłam juz wolontariat i pracę społeczne, ale zawsze służę pomocą. Doceniam już mój czas, radość życia. Zapewne trzeba dojrzeć do takiego myślenia i wiele przetrawić. Ale powtórzę, to moje subiektywne podejście do życia. Każdy żyje po swojemu jak chce, jak może, jak lubi .. Pozdrawiam