Zawiedliście mnie brakiem nowych określeń, bo co mojemu tekstowi z mniejszości i większości, on przecież się nie zasymiluje w poprawności politycznej, on jest samodzielnym bytem na gruncie narodowych wartości i narodowych uprzedzeń i nie bójcie się mówić co wam tam w duszy polsko - katolickie gra na kolory i tatuaże skór wszelkichchchchch hi hi hi hi hi.
Są dwa rodzaje mniejszości. Jedne starają się wtopić w tłum, nie wyróżniać, asymilować, przejmować cechy społeczeństwa, w którym się znalazły i te drugie - starające się wdrożyć, narzucić swoje wartości, cechy, zwyczaje... Nie da się dogodzić jednym i drugim, a społeczeństwa powinny bronić własnych wartości. I tak po pewnym czasie społeczeństwo staje się mieszanką kultur, ale każda zmiana powinna następować z poszanowaniem własnych obywateli. Niestety strach bywa złym doradcą, o wiele gorszym, niż rozum. A najgorszym jest strach połączony z głupotą i chciwością... Pozdrawiam większość i mniejszość. :))
dla Murzynów - duży błąd, walczył dla afroamerykanów właśnie. To słowo zostało wybrane jako zastępcze za "negro" i podobne słowa przez Malcolma X. I w moim odczuciu osobistym jest bardziej poniżające niż murzyn, ale...tym tokiem myślenia idąc Amerykanin osiadły w Afryce, będzie ameryafrykaninem ;)
... gdy pierwszy raz usłyszałem określenie „afroamerykanin", to na myśl przyszły mi słowa jednego z wieszczy - „ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra"... i do dziś określenie „afroamerykanin" kojarzy mi się z kimś kto „już nie jest afrykańczykiem, a jeszcze nie jest Amerykaninem"... taki ktoś, nie wiadomo kto... ... ciekawi mnie też co powiedziałby dziś np. Marcin Luter King... wszak walczył o szacunek dla „murzyna", a nie dla jakiegoś „afroamerykanina"... ;-)