Uszy do góry:) Głupi byłby tylko ten, kto nie zauważał by, że problem go dotyczy. A skoro zauważasz swój, masz już za sobą pierwszy i najważniejszy krok. :)
Ja też tak myślałam i to był mój błąd za który płacę na ileś po dziś dzień. :( Ale na błędach się człowiek uczy i obecnie jestem bogatszy o tą wiedzę. :)
Evey, myślę, że to TY wiesz jak jest - sama podświadomie znasz odpowiedz, więc nie słuchaj co mówią inni. Najpierw zajmij się sobą, a wtedy ułożenie tego co Cię otacza, powinno okazać się łatwiejsze. Zaryzykuje powiedzieć nawet - będzie kwestią czasu. Po za tym napisałaś "kiedyś ułożyłaś" - może do tego czasu znowu zrobił się harmider i trzeba ponownie zaaplikować "remont na arteriach mego życia"? Tylko pamiętaj - działaj niezłomnie, bez obijania się! :)
WilceeQ-u, chodziło mi, że jak np nie ufasz do końca sam sobie, to jak do ciężkiej cholery inni mogą na tobie polegać!:) itp,itd Po za tym gdy masz prawdziwy ład w sercu, harmonia lub jej brak w otoczeniu, przestaje mieć znaczenie. Naprawdę. Robisz swoje, idziesz za uwagami swojego serca lub "głosu rozsądku", napędzamy własna wolą i... spokojem. Tego trzeba się nauczyć, mozolnie układając "prywatnego "Tetris-a". :) Myślę, że jutrzejsza myśl powinna rozjaśnić dzisiejszą. :D