Teraz, cokolwiek nie zrobię, to mam przegwizdane, bez względu na to, czy się zgadzam, czy nie. :D Muszę użyć "koła ratunkowego" i posłużyć się tekstem Pinokia: " - Nie byłbym do końca szczery twierdząc, że nie mogę z całą mocą zaprzeczyć, że to twierdzenie jest – lub nie jest prawdziwe... Powiedzmy, że mogę z umiarkowaną stanowczością zaprzeczyć twierdzeniu, że w taki, czy inny sposób, zatajam informacje o faktach bezsprzecznie wskazujących" na to, że się z Tobą zgadzam, lub nie zgadzam. :D
Wyjdzie, że jestem czepialski, kłótliwy i upierdliwy. Yestem. :D Ale czasami udaje mi się pohamować. :P W tym wypadku wypada mi się z Tobą zgodzić, na wszelki wypadek. :D Dobrej nocy. :))
Radku, słusznie zwróciłeś uwagę na konsekwencje, w tym rzecz
yestem, oczywiście, że sobie pozwalaj, to generuje dobre rozmowy (: masz rację, że podziały można tworzyć w pełni świadomie, reakcje są naturalne, ale nie zawsze wtedy kluczowe tę myśl można odebrać w różny sposób, mnie jednak chodziło o decyzje, które same w sobie nie dzieliłyby ludzi, gdyby głównych skrzypiec nie grało ich podejście z uprzedzeniami i często brakiem własnego zdania na czele
pomyślałam o takiej sytuacji gdy rodzic podejmuje decyzje, która podzieli rodzinę nie tylko jako jednostkę społeczną, ale również emocjonalnie. wydaje się wtedy, że pewne reakcje - w tym dzieci są uzasadnione, choć nie każda sytuacja jest identyczna.
niemniej, w myśl tego co napisałeś powiedziałabym raczej, że to na Na reakcje mają jednak wpływ nasze doświadczenia, przyzwyczajenia, system wartości, tradycja, religia, UPRZEDZENIA i inne.
Skoro możemy się nie zgadzać, to pozwolę sobie na skromną niezgodę. ;) Reakcje są wynikiem pewnych decyzji, to faza działania, która rzeczywiście tworzy czasem małe rany, a innym razem przepaść nie do pokonania. Na decyzje mają jednak wpływ nasze doświadczenia, przyzwyczajenia, system wartości, tradycja, religia, UPRZEDZENIA i inne. Moim zdaniem podziały istnieją już na pierwszym etapie, choć osoby tolerancyjne, otwarte, myślące potrafią współistnieć z osobami myślącymi, czującymi inaczej. Domyślam się, że w myśli chodziło Ci o coś innego, o to, że podejmujemy różne decyzje w życiu, a osoby nam bliskie, przyjazne, albo to akceptują, albo wykopują topór wojenny i powstaje podział, ale myśl można różnie odbierać. Sorrki za przynudzanie. Dobrej nocy. :)
Możemy się nie zgadzać, a wciąż być niepodzieleni. Dysktutując lub milcząc z szacunkiem do odmiennych poglądów. Dlatego zgadzam się. Reakcje mogą nieść większe konsekwencje niż różnice, które je wywołały.