Podobno jestem lodowcem... Ona od początku była wulkanem uczuć. Nie przesadzam. Kochała tak bardzo, że aż płonęła. Tak bardzo chciała rozpuścić ten cholerny lód w moim sercu... Udało jej się. Pokochałam ją całą sobą. Otworzyłam dla niej swoje serce. Lód stopniał to prawda... Niestety woda spływająca z góry nieporozumień zalała resztki żaru, który w sobie miała.
dzięki, kiedys zdarzało mi się pisać gdzieś na pojedynczych kartkach, które później gdzieś ginęły, jednak tylko raz wcześniej zdarzyło mi się opublikować to co mam w głowie, być może jest to jakiś sposób na to by się otworzyć ;)