Liczy się, że grasz, jak grasz i o co. To ma wartość najcenniejszą. I widać ją w czasie i po jego upływie. A co do "Pani", to wolę bez niej. Pozdrawiam ;)
Coś w tym jest Pani Beato, ale czy nie ma przegranych w życiu? Może nie dosłownie, ale sami wiemy na jakiej pozycji w raz z mijającym czasem możemy się postawić. Mało ludzi ocenia życie jako nagrodę, w końcu by je mieć wygraliśmy pewien wyścig :))