Jej słabość, wątpliwości i małostkowa zawiść (żółć) smakowały i cieszyły mnie. Wprost przypadł mi do gustu "smak' tego ze jest słaba. To raczej negatywne uczucia ;p
Jeśli nie " smakowała", bo ani dobra, ani miła, ani taka jak o sobie pisała, i na dodatek..." porysowana" cała :):) to co było satysfakcjonujące? Chyba teraz to się pogubiłam :):)
Hehe dokładnie tak smakowały, nie była to ani miła osoba ani dobra. W pewnym momencie po prostu ujrzałem rysy na granitowym wizerunku jaki sobie stworzyła. Myśl oddaje mą satysfakcje odczuwana w owej chwili.
O matko..Polko, a co to za porównania?? Blacha, cynk, żółć i co tam jeszcze? :):):) Uczucia w Tobie pięknem wysublomowane, mam nadzieję,że Ona zrozumiała :):):) jeśli pracuje w branży matalurgicznej , bo inaczej wątpilwa sprawa :)::)