bełkot mantr bezmyślnie powtarzanych choroba sieroca chciwców wybranych ale oni rzeczywiście nie mają ojca obrzędy rytuały koraliki paciorki dziesiątki zdrowasiek a wzrok wbity w kreacje sąsiadek infantylne teksty śpiewane przez staruszki powtórzenia powtórzenia klękanie do słońca do księżyca do lampki w tabernakulum a gdzie tajemnice? gdzie refleksja? gdzie rozmowa?
a może tylko ślepy jestem?
znajoma na basenie zapytała dlaczego tak pływam w kółko tłukę kilometry na basenie przecież to nudne i całkiem bez sensu a ja w wodzie jakoś jaśniej myślę o rzeczach niecodziennych o błędach i planach o ludziach wspaniałych i o tych spod ciemnej gwiazdy o kimś wyjątkowym i o własnych ograniczeniach to taka moja rozmowa ze sobą i nie tylko czy nic i nikt jej nie zakłóca? oczywiście że tak omijam kudłatego faceta który przyszedł pooglądać laski wyprzedzam dziewczynę której figlarny loczek wyszedł nie spod czepka złoszczę wytatuowanego mięśniaka który spuchł po jednej długości a ja nadal pływam ale udaje mi się złapać rytm rytm przy którym mogę myśleć może ciało potrzebuje zajęcia by mózg mógł utonąć w myślach by mógł porozmawiać bez słów nie tylko ze sobą
A jak Cię nazywałem Mistrzem, to miałeś foch :P Świetny tekst, bardzo zazdroszczę Ci tego przenikliwego spojrzenia na sprawy, rzeczy i ludzi. Ale to się nazywa talent. I z tym dyskutować nie będę :))
Przywiózłbym Ci trochę ze strzelnicy, ale z nimi wcale nie jest łatwiej pływać. :P Chyba nie dam rady, zasnę... ;) Poza tym... zapach naftaliny mnie rozprasza. ;) Wybacz, ale na basen, kiedy chcesz. :D Wzajemnie. :))
Art, sport tylko dla prawdziwych smoków:) Ale ja też się piszę, choć brak mi jeszcze łusek. A po pływaniu wieczorkiem przy kapliczce różaniec, dla ukojenia duszy - to też trening, tylko dla wytrwałych. Pozdrawiam;)