Płonie kłamstw pełna biblioteka porywa stos nadziei głupich dym pocięte w paski, spopielone oczy... już od samego zaistnienia nieprawdziwe ogień pożera różdżkę czarodziejską już nawet w nosie nikt nią nie podłubie wyschła do dna rzeka łez spragniona a wiatr zachłysnął się popiołem to nie jest rana postrzałowa, siekierą wyrąbałem z serca ból już nic nie czuję, nic zupełnie, jak gdybyś nigdy nie istniała...
Widzę, że spóźniłam się.. zostały puste kieliszki, i kawałek krwawiącego serca… :) Miłość płonie a nie spala, kłamstwo spala, choć nie płonie gdy się zejdą, zostaje popiół… i to serce porąbane smutne…
Porąbany siekiery nie potrzebuje...jakbyś był tylko walnięty to i owszem... Skoro Ty i tak wszystko między bajki wkładasz to nie dziwota ,że później przywołujesz strażaka Sama...Tam gdzie popiół tam i diament...pogrzeb( ha ha) trochę to może znajdziesz jakieś świecidełko w zgliszczach, a później to opijemy;)))
Oj dziewczyny, przecież nie będziemy wodą gasić. :)
Piłą... to trąci efekciarstwem, a siekierką to bardziej ekologicznie, bliżej natury i na ludowo. :D Thepresyjnie troszkę, bo ja taki porąbany yestem :)