Myślę, że czasami potrzebne jest pozwolenie na budowę, ale tylko od samego siebie. Inaczej nie przejdzie:) Ale ten krok jest bardzo potrzebny. Wiem to trochę z autopsji. Pozdrawiam cieplutko :)
Piotrze ależ ja się z Tobą zgadzam. Mam na myśli człowieka, który wchodzi w dorosłe życie z poczuciem wartości o poziomie ujemnym i z przekonaniem, że do niczego się nie nadaje. Tak go nauczono i to mu wmawiano. Każdy błąd utwierdza taką osobę w przekonaniu, że przecież nie nadaję się i nic nie znaczę. Bo przez całe życie próbowała być idealna, żeby innym udowodnić swoją wartość. Dlatego dziś rozpaczliwie broni się popełniać błędy. Każdy z nich zamiast motywować wgniata w podłogę. I właśnie dlatego żeby zbudować swoją wartość dla samej siebie musi zrozumieć, że błądzić jest rzeczą ludzką. O to mi chodziło w myśli:) Pozdrawiam aczkolwiek na dyskusje zawsze jestem otwarta:)
Pozwolić sobie samemu na błędy i je zaakceptować. A nie dobijać się, frustrować i żyć w przekonaniu, że się do niczego nie nadaję. To jest dopiero tanie usprawiedliwienie marazmu, bezczynności i nie robienia niczego sensownego ze swoim życiem. Budowanie własnej wartości ma tu kluczowe znaczenie. Pozdrawiam :)