Menu
Gildia Pióra na Patronite
PanPromyk

PanPromyk

Pięć sekund.

Czekałem całą noc, aż nasze spojrzenia spotkają się.
Wiedziałem że tak się stanie, nie było innej możliwości.
Czekałem jak porzucony pies na swego pana, który wróci pogłoska po głowie, powie kilka ciepłych słówek i wynagrodzi wszelkie krzywdy. Każdy zły dzień, bezsenną noc.

Odważyłem się, spojrzałem Jej w oczy, nasze spojrzenia się spotkały. Pięć sekund, nie więcej, a wydawało się jakoby to trwało całą wieczność. Niewyobrażalnie błogi stan, którym czułem się jak bym latał nad pięknym, oświetlonym miliardami gwiazd nocnym niebem. Tak spokojnym i cichym, nieświadomym, niewinnym. Czułem Twój zapach, słyszałem Twój niebiański śmiech. Wspomnieniami wróciłem do ciepłego sierpniowego dnia, kiedy to siedzieliśmy w Twoim ogrodzi i snuliśmy plany. Tak, planów było sporo, tylko rzeczywistość na to nie pozwoliła. Promienie słońca ogrzewające nasze twarze, ich ciepło, tak zwyczajne, codzienne, mimo wszystko szczególnie zapadły mi w pamięci. Śpiew ptaków w tle, i bełkot liści drzew. Dziesiątki wypowiedzianych słów, niepotrzebnie, są jak wiatr, strąca listki ciszy z drzewa życia.

Pięć sekund, mój wspaniały noworoczny prezent. Dziękuje...

6349 wyświetleń
102 teksty
3 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!