Służba innym powinna wynikać z "powołania" i nie może przekraczać pewnych granic moralności czy "obyczajowości". W przeciwnym razie nowotwór duszy (najczęściej władza i pieniądze), skutecznie zniszczy "pasterza" od środka, a z "owieczek" zrobi bez skrupułów kozły ofiarne...
Słuszne i trafne słowa Grzesiu, podane jak zwykle w wybornej formie:)
Człowiek, po kilku dobrych słowach widzi za dużo na raz. Czasem niektórym za szybko wyrastają skrzydła, a jeszcze inni zaczynają już latać nawet bez nich.
... można to i tak odczytać... wszak awans społeczny nie równy jest awansowi kulturowemu czy umysłowemu... choć w pierwotnym zamiarze chodziło mi o tę drugą stronę medalu... bardziej związaną z jakąś tam "władzą"... stąd ten "pasterz"...