Pamiętasz? prosiłam byś nie kłamał, bo boję się upadku z wysokości szczęścia. A ty, skrupulatnie wznosiłeś mnie coraz wyżej, by powiedzieć- że nigdy od niej nie odejdziesz. I spadłam, połamałam wszystkie kości, rozdrapałam stare blizny, tworząc nowe, serce w rozsypce, raczej nie do poskładania, a dusza... dusza taka pusta odkąd pozbawiłeś mnie złudzeń.