Moi drodzy, wiecie, że to taka przenośnia - po prostu zacznijmy być gotowi, ale nie zachłanni - stan gotowości i akceptacji ma wielką moc sprawczą. Dopóki pragniemy czegoś niczym desperaci albo dopóki pozostajemy bierni, odpychamy od siebie dobre moce - jakkolwiek je zwać... Akceptacja, zajęcie się dążeniem do własnej pełni - i nagle pozwalamy się zaskoczyć tym, co przychodzi do nas niespodziewanie, jakby sam nasz stan świadomości i pełnej akceptacji gotowości, ale nieszukania niczego na siłę, przyciągał nieoczekiwanie to, co najlepsze.