Menu
Gildia Pióra na Patronite

... on ma akt urodzenia... ja Ciebie wychowałem...
... uciekasz przed nami oboma...
... mówisz że nie wiesz czyją jesteś córką...
... a wiesz chociaż, czy chcesz być córką?...

173 972 wyświetlenia
2676 tekstów
247 obserwujących
  • Irracja

    26 February 2010, 06:50

    ... dziękuję Ci Kamilo za tę interpretację... odpowiadam teraz bo to myśl bardzo osobista... Twoja interpretacja też ma te same cechy...

  • bolik

    23 February 2010, 00:00

    Odczuwa się osobistość tej myśli.
    Masz coś takiego we własnych myślach, że czuje się ich wyraz, taką moc, pobudzenie, uczucie.

    Odczuwam taką żałość, gdy czytam pierwsze porównanie.
    Co Ci papierek, gdym ja Twym ojcem, Tyś moja, moje wychowanie, ja Cię stworzyłem; albo pomogłem Ci prawidłowo się odnaleźć.

    Drugi wers..
    Poprzez błąd, a każdy popełnia błędy, własnej matki;albo nie z jej winy, nie wyszło, ale jesteś!
    Znalazłaś się w sytuacji trudnej, masz więcej niż inni, masz "nas" dwóch, ale czujesz, jakbyś nie miała żadnego. Do jednego przynależnych, bo ma akt, do drugiego, bo jest dla Ciebie ojcem..

    I teraz pewna gra słów dla mnie:
    Pytasz: nie wiesz czyją jesteś córką
    W istocie powinno jawić się: nie wiesz, kogo traktować za ojca? jeśli akt czyni jednego, a obecność drugiego do owego miana należnym.

    I znowu pewne podsumowanie tym razem..
    A czy wybór miała? Czy może wiedzieć, czy naprawdę istnieje jednoznaczna odpowiedź na to pytanie?

    Wielki plus ponownie

  • 22 February 2010, 18:26

    Rozdarcie...czasami trzeba dać czas, poczekać choćby miało to trochę potrwać, choćby miało nawet boleć- są w życiu rzeczy, które wymagają czasu, cierpliwości,wiary i nadziei...jak mądra, to będzie wiedziała kto naprawdę jej Ojcem...pozdrawiam

  • 22 February 2010, 15:42

    I może tu tkwi błąd?
    Że... osobę dorosłą, bo jeśli mowa o dwadzieścia paru latach - ciągle w jakiś sposób kontrolowano.

    Wiem jak jest u mnie. Już teraz nie cierpię, jak podejmuje się decyzje o mnie/za mnie/beze mnie.
    Albo traktujemy się jak ludzie dojrzali, dorośli.
    Albo ciągle będziemy na siebie krzyczeć.

  • Irracja

    22 February 2010, 15:38

    ... podejmowali decyzje przez dwadzieścia parę lat... jak długo można... jeden się usunął, drugi zaangażował... było wszystko w porządku póki inni się nie wtrącili... nagle wszystkim zaczęło przeszkadzać że "genetyk" jest na drugim miejscu... presja otoczenia ogromna...

  • 22 February 2010, 15:32

    Ucieka, bo tylko w tym widzi rozwiązanie.
    Może... To Panowie powinni zrobić pierwszy krok, a nie ona?
    Może to Panowie powinni się spotkać, wyjaśnić między sobą pewne kwestie rodzicielstwa...
    Może kiedyś doszło do sytuacji, że jeden mówił A, a drugi A'. Może obaj się wykluczali w decyzjach.

    Będąc na jej miejscu, chciałabym mieć jasna sytuację. Nie chciałabym wybierać.
    Dlaczego ja? Dlaczego ja muszę podejmować decyzje, jak Wy możecie zrobić to za mnie... Dlaczego ja muszę się martwić... Przecież to Wy powinniście.

  • Irracja

    22 February 2010, 15:15

    ... tak, Alinka ma dużo racji... ucieczka to takie wygodne wyjście... choć nie zawsze... kiedyś decyzję trzeba podjąć... tylko czy wtedy któryś będzie chciał odpowiedzieć?...

  • 22 February 2010, 14:19

    A może się zagubiła?
    Może ją to wszystko przerosło...
    Może nie wie, którego ojca ma kochać?
    Albo zadaje sobie pytanie, jak będzie kochać biologicznego... to ten drugi będzie mieć żal? I na odwrót.
    Może ucieka... bo nie chce OBU ranić. Może to jest wg niej najlepszy wybór.

  • Irracja

    22 February 2010, 12:44

    ... a może wstydzi się wdzięczności... dopóki nie będzie w potrzebie...

  • literacka

    22 February 2010, 11:32

    I to jest myśl. Zastanawiające.
    Szkoda, że tak się dzieje.

    Plus:):)