Ona jest, dla mnie jak narkotyk, jak powietrze... Niezbędna! Jej piwne pełne tajemnic i niepokoju oczy... Jej wiecznie ciepłe dłonie, które tak bardzo odzwierciedlają duszę, wiecznie ciepłą... Usta takie blado-różowe, cudowne... Przez nie przechodzą, te najskrytsze, najbardziej niebanalne słowa... Jej obecność jest dla mnie jak nikotyna... Nawet gdy sama jej nie odczuwam, przeszywa mnie... Tak!