Menu
Gildia Pióra na Patronite

OGŁOSZENIA DROBNE...

... zamienię małżeństwo które musi mnie kochać...
... na rozwodników... którzy będą chcieli mnie kochać....
[ dziecko ]

174 153 wyświetlenia
2682 teksty
247 obserwujących
  • kkasiulek162

    21 February 2010, 22:29

    teraz już rozumiem o co ci chodzi;]
    hm.. może masz racje, nie zwraca się tak na to uwagi, masz racje, dzieci dostając się do rodziny zastępczej muszą się przyzwyczaić do nowego środowiska i dla nich na pewno to nie jest łatwe, jednak czy to zjawisko kazirodztwa i pedofilii tak często naprawdę występuje w rodzinach zastepczych? słyszy się takie przypadki zarówno i w rodzinach gdzie ta więź jest zbudowana od małego, w naturalnych strukturach rodzin jak ty to piszesz..
    ale z podsumowaniem zgadzam się jak najbardziej, każdy rodzic i przyszłe rodzeństwo powinno przechodzić badania psychologiczne, tak aby dziecko wchodzące do rodziny zastępczej było bezpieczne i tak też się czuło..
    a w tych biologicznych rodzinach? gdzie m.in. ojcowie gwałcą swoje dzieci? o ilu przypadkach się nie słyszy, coś okropnego.. więc w każdej rodzinie powinny być przeprowadzane takie badania psychologiczne?
    i czemu to zawsze faceci w rodzinach muszą wykorzystywać kobiety..;/
    i jak tu trochę feministek nie popierać..

  • malagwiazda

    21 February 2010, 17:01

    O tym kazirodztwie myslalem w innym kontekscie. Myslalem o rozwiazaniu natury w tym zakresie. U ludzi natura broni sie przed kazirodztwem w rodzinie tym ze wspolne dorastanie rodziny powoduje zobojetnianie seksualne na poziomie hormonalnym. Adoptowanie dziecka omija ten naturalny proces i sprzyja powstaniu perwersji takich jak pedofilia oraz „kazirodztwo“ w znaczeniu niepelnym, na przyklad adoptujac dziecko w rodzinie wielodzietnej wprowadza sie obcy element do juz zbudowanych naturalnych struktur, co moze generowac najrozmaitsze problemy(tez na tle seksualnym) miedzy adoptowanym dzieckiem, a innymi dziecmi w rodzinie.
    Najczesciej spotykane przypadki wykorzystywania seksualnego w rodzinie to jednak tam gdzie istnieja przybrana matka lub ojciec. To bardziej powszechne zjawisko niz chcielibysmy to przyjac do naszej swiadomosci....
    Nie zawsze jest to pedofilia w pelnym tego slowa znaczeniu, czasami jest to pedofilia, ktora powstala samocznynnie na skutek sprzyjajacych warunkow, naglego intymnego obcowania z plcia przeciwna. Najpierw moze byc to szczera i bezinteresowna milosc do dziecka ktora wlasnie dlatego ze jest to poniekad obce dziecko, moze moze sie rozszezyc o pierwiastek seksualny, ale nie musi. Czasami jest to wykorzystywanie dojrzalych juz adoptowanych dzieci. Sumasumarum kazdy przypadek adopcji powinien byc skrupulatnymi badaniami psychologicznymi przyszlych rodzicow na ich przydatosc...

  • Irracja

    21 February 2010, 15:40

    ... miłość kazirodcza w rodzinach adopcyjnych nie występuje... no chyba że między rodzeństwem... a miłość płciowa?... chyba chodzi Ci o pedofilię... lecz co ona ma wspólnego ze stopniem pokrewieństwa... bo to chyba bardziej problem psychiczny niż rodzinny...

  • malagwiazda

    21 February 2010, 14:12

    kkasiulek162. Z tym „musza kochac“ to jest ciezka sprawa. Z jedenj strony istnieja podstwy w genetyce, zeby faktycznie to z „nich“ wyegzekwowac, z drugie jednak strony genetyka i jej uwarunkowania zawodza jak zawsze, jezeli nie znajda owocnego podloza w srodowisku. Wszystkie nasze uczucia sterowane sa niestety hormonami, a gdy te zawioda to dobranoc. Mowiac o problematyce adopcji dzieci myslalem wlasciwie o innych zagrozeniach, tez miedzy innymi o zagrozenach nie ta „miloscia“ ktora daje dziecku rodzic, lecz inna „nierodzicielska“ Na to mamy az za wiele przykladow, ktore sie zataja jako „Tabu“. Dlaczego w normalnej rodzinie problem kazirodztwa lub milosci plciowej jest raczej marginesowy? Pozdrawiam:)

  • kkasiulek162

    21 February 2010, 13:14

    he cos droga Irracjo przypomina mi się dyskusja o rodzicach zastępczych;]
    i z tobą malagwiazdo muszę się nie zgodzić w końcu, tzn co do jednego słowa "rzadko". Nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem, fakt, ale bardzo często jedynym dobrym.. dziecko potrzebuje miłości, a kto mu ją da jak nie chcą dać jej rodzice, którzy "muszą kochać" nie kochając jednocześnie.. obcy ludzie- wcale nie znaczy, że kochać nie potrafią..

  • malagwiazda

    21 February 2010, 13:11

    ciesze sie ze Cie zainspirowalem. Czekam z podniesionymi brwiami i podniesionym piorem, z ktorego cieknie juz atramentowa slina, aby sie za Ciebie zabrac Irracjo:)

  • Irracja

    21 February 2010, 13:05

    ... o tej genetyce to w najbliższym czasie napiszę... już coś tam puka w skorupkę mózgownicy...

  • malagwiazda

    21 February 2010, 11:02

    Dobra mysl ale nie zapomnijcie o niebezpieczenstwach czychajacych na to smutne, szukajace milosci dziecko po zgloszeniu sie do niego "zainteresowanych" Pewnie ze dziecko bez milosci nie jest w stanie prawidlowo sie rozwijac ale namiastka w postaci milosci genetycznie obcych ludzi tez nie zawsze a raczej zadko jest dobrym rozwiazaniem...

  • kkasiulek162

    20 February 2010, 23:58

    hm tak myślę, czytając komentarze, że niektóre dzieci w takich ogłoszeniu mogłyby zawrzeć słowa:
    ...na obcych ludzi, którzy bardzo chcieliby mnie kochać..

  • Wichura

    20 February 2010, 23:51

    Irracjo, zagrałeś na najczulszych strunach...
    Widziałam kiedyś taki obrazek: matka, pod pachą może 10 miesięczne dziecko, w drugiej ręce butelka.
    A ci, którzy chcą kochać, często nie mają danej szansy.