Czytałem kiedyś artykuł o wszechświecie i naszej cywilizacji jako historii zataczającej koło. A, że to artykuł naukowy, to począwszy od wielkiego wybuchu, po rozwój, wynalazki i kształtowanie się wszystkie dochodził do momentu, w którym nic nie daje już gwarancji, że nie jesteśmy, którymiś z kolei, także ja piszący te słowa do Was... ciekawe to, jak znajdę to pokażę :) Lepiej wynosić kulturę ( i tak mocno zszarganą ) tego miejsca na zewnątrz, niż z zewnątrz przynosić tu tę antonimiczną, masową... Brzmi normalnie ( o zgrozo ), a to dlatego, że tam przyklejają, bądź sam przyklejasz sobie gębę, by 'współżycie' z innymi było łatwiejsze, mówiąc trochę gębą Gombrowicza.
... a to, że się nie udziela, nie oznacza, że się nie żyje, nie czyta i nie raduje, że niektórzy, choć spróchniałe, to twarde mają tu korzenie ... to takie witaj Sand :)
http://www.cytaty.info/mysl/miejscektoredajeci/1">Cytaty.info Może to marny pomysł cytować siebie, ale jeśli pod wzgląd wziąć tę myśl... to stosując się do niej, może poza uśmiechem, które wywołało u mnie to pytanie, znasz nie gorzej niż Ci 'tam' gdzie takim się być nie chce, nie da... :)
Zawsze są jakieś odstępstwa, a ponoć samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa, więc to że się pozostaje w gronie ludzi nie oznacza, że się z niego nie odeszło... odchodzisz z małżeństwa wraz z ostatnim tchnieniem miłości, papier to tylko papier - nic nie warty świstek. Co do zmian, diametralnych nie zauważyłem, lecz przyjdzie Ci to ocenić, bo chyba trochę tu pomieszkam. a jak Ty, bądź jak tutaj ?
Blisko, choć zamysł opierał się na opuszczaniu tych miejsc, do których uciec się już, ku ukojeniu, nie można... Dobre skojarzenie, od tej strony nie patrzyłem. Witaj btw.