Myśl wpisuję się w narrację, że prochem jesteś i jak w tej pieśni kościelnej - listkiem i pyłkiem na wietrze. Dla mnie zostajemy póty wielkimi i wyrwa po nas jest jak Morze Egejskie, póty będą na cmentarzach paliły się płomienie świec, zapalone za anonimowe dusze przez anonimowe ręce.
Myśl wpisuję się w narrację, że prochem jesteś i jak w tej pieśni kościelnej - listkiem i pyłkiem na wietrze. Dla mnie zostajemy póty wielkimi i wyrwa po nas jest jak Morze Egejskie, póty będą na cmentarzach paliły się płomienie świec, zapalone za anonimowe dusze przez anonimowe ręce.
Pięknie powiedziane i do bólu prawdziwie.
Smutne to, ale z drugiej strony pocieszające.