Menu
Gildia Pióra na Patronite

Od kiedy wyleczyłem się z chęci zrozumienia wszystkiego, mimowolnie stałem się odporny na przykrości, którymi mnie obdarowujesz.

56 813 wyświetleń
783 teksty
81 obserwujących
  • Radek Ziemniewicz

    12 January 2014, 16:05

    Jasne, całkowita skrajność w psychice człowieka równałaby się chyba tylko z szaleństwem. Ale pewna odporność to zawsze potencjalnie mniej niepotrzebnych problemów w życiu.

  • 12 January 2014, 15:55

    Rodzić się na pewno nie rodzi. Raczej decyduje chyba o tym stopień wrażliwości. Im większa wrażliwość... tym taki proces powinien wolniej zachodzić. Ale czy tak jest?

  • Radek Ziemniewicz

    12 January 2014, 15:50

    Dokładnie. Zaczynamy zdawać sobie sprawę, że nie na wszystko mamy wpływ. Albo lepiej - nie chcemy wszystkiego zmieniać pod nasze dyktando. Godzimy się na rzeczy takie, jakie są, nawet jeśli nas bolą, bo wiemy, że nerwowe ruchy wzmocnią tylko ten ból. Ciekawe, jak taki mechanizm wykształca się z czasem. Ciekawe, czy ktoś się z tym rodzi... chyba nie. :)

  • 12 January 2014, 15:41

    Myślę, że to wyleczenie... to tylko/aż kolejny krok w dorosłości? Coś na co, kiedyś się nie godziliśmy, dziś kiedy jesteśmy o X lat starsi... już nas mniej obchodzi, bo wiemy jak to się skończy.

    Mimowolnie przymykamy oczy, by się stało, bo już bardziej nie zaboli.

  • Radek Ziemniewicz

    12 January 2014, 15:36

    Oj, odporność na przykrości od innych, a uczucie przykrości to dwie różne rzeczy. :)

  • Radek Ziemniewicz

    12 January 2014, 15:20

    Bardzo podobają mi się Twoje wnioski, zwłaszcza kwestia odbijania się emocji na fizycznym zdrowiu. To prawda. Nawet jeśli przekaz nie był zamierzony, może być dobry chyba, no nie? :)

  • Radek Ziemniewicz

    12 January 2014, 14:27

    O ile mówimy o obojętności...

  • sand

    12 January 2014, 12:16

    ja też się wyleczyłam...

    świat jednak jest bardzo mały