Menu
Gildia Pióra na Patronite

Nurzam się w tym szaleństwie i nie wiem gdzie iść mam. Dokąd mam uciekać. Z kim biec. Gdzie jechać. Nurzam się w tym szaleństwie cały. W odgłosie swoich głosów całych. W odgłosie głosów innych moich bliskich. Nurzam się tak, aż wreszcie nie mogę zmrużyć oczu. Leżę tak martwy zupełnie i jedynie oddychając maluję obrazy w utkwionym w czerni suficie. Ciało moje zaczyna drżeć, a ja nieruchomieje. Nurzam się w tym szaleństwie cały. Aż zastygam. Strach mój, jak matka stoi w nogach łóżka i patrzy czarnymi oczami, na moje czarne ciało. Wszystko w czerni umazane, bo dzień do swojego nocnego mieszkania jeszcze nie zawitał. Wszystko czarne. I ona w nogach łóżka i ja na łóżku znieruchomiały. Czarny jest też jej ruch. Ona wchodzi na mnie. Sunie i jak mgła, nie biała, a zupełnie czarna i niedostrzegalny jest jej dotyk. W lędźwiach jej dotyk czuję. Jej ciężar. Staram się powiedzieć by zeszła, by odpuściła sobie cały ten szaleńczy taniec czerni… Ciemno. Ciemno. Ona w usta całuje. Całuje raz jeszcze i jeszcze całuje. Tak, że nie mogę już oddychać. I siada na piersiach moich. Ciemno jest i nie mogę oddychać. Duszę się, a ona całuje. Przestaje. Chcę krzyczeć w tej czerni, jednak mój głos zupełnie ciemny i głuchy. Chce poruszyć moje ciało, jednak ono zupełnie spalone. Jak węgiel czarne. A ona… Znów ona całuje. Już płuc nie mam w swych piersiach. Tylko czarne małe kamyczki, które wartki nurt stawu co dzień czarną otchłanią obmywa. Już nie mam serca, tylko kawałek węgla drzewnego – kruchy i upalony – całkiem szary. Wreszcie, już mnie nie ma. Tylko strach. A ona… ona całuje, całuje… Całuje ten strach.
Budzę się i żyć trzeba.

1919 wyświetleń
16 tekstów
2 obserwujących
  • mercy

    29 August 2010, 16:49

    Nawet niezłe, ale raczej widziałabym to gdzie indziej, nie w myślach. Sądzę, że jak na myśl jest to trochę za długie, dlatego zostawię bez oceny. Pozdrawiam.