Też stosuję emotikony. Ale one nie muszą być wyrażane w myśli. Jeśli myśl pozytywna - to czytelnik ją odczuje. Jeśli smutna - również.
Jeśli pobłaża się jednej osobie, to znajdą się kolejne dwie, które też będą chciały by im coś uszło płazem.
Książki czyta się dla przyjemności. I myśli tutaj również temu mają służyć. Zapomina się, że myśl świadczy o autorze. Nie tyle treść, a to jak jest przekazana. Jeśli CV przyniesie się wymięte to będzie się niechlujem. Jeśli myśl pisze się naprędce - to jest to myśl masówka. Piszę, żeby napisać. Żeby było jako tako. A nie piszę, bo lubię. Bo chciałbym się z wami czymś podzielić.
jako tako mogę sobie napisać na blogu z masą błędów. Tutaj to świadczy o mnie.
Ale koniec tych wywodów. Wracam do książek. Miłego wieczoru. :)
„Kupiłbyś książkę z błędami? Emotikonami? bez przecinków? Ze zdaniami zaczynającymi się od małej litery?” Na pierwsze pytanie – nie Na drugie – nic nie mam do Emotików. Czasami ich używam. Takie głupie przyzwyczajenie przeniesione z komórki. Na trzecie – są ludzie którzy pisząc niedbale stylistycznie uważani są za wielkich pisarzy, dziennikarzy … Na czwarte jeżeli książka była by ciekawa… jakoś bym to… Po tym co napisałaś, czytając twoje myśli bez wahania sięgnął bym po twoją książkę… (całkiem serio)
Miałam wenę wytknięcia tego i owego. Nikt nie zrobił najazdu na mój profil, a ja nie dawałam minusów w odwecie. Gdyby ludzie zaczęli krytycznie patrzeć na myśli, na cytatach w końcu poprawił by się poziom.
Nie przestrzega się już w ogóle regulaminu. A przecież był on po coś stworzony. Ludzie będą się ze mną wykłócać, że przecinki, ą, ę, gramatyka, literówki nie są ważne. A ja mówię: Są. Bo jeśli ja mogę stawić myśl bez błędów - to znaczy, że szanuję czytelnika. Krytyka ma doskonalić, mobilizować do pracy.
Jeśli coś wytykam, to nie dla mojego "widzimisie". Często naczytam się myśli z błędami, i później piszę z błędem, bo przecież gdzieś coś takiego widziałam (u wzrokowców tak jest).
A podstawowa kwestia jest taka: Kupiłbyś książkę z błędami? Emotikonami? bez przecinków? Ze zdaniami zaczynającymi się od małej litery?
Więc właśnie... krytyka służy, jeśli potrafimy ją docenić. Mam nadzieję, że i inni ruszą tyłek i przestaną tylko chwalić to co jest dobre.
Dziękuję... Ale jedno muszę Ci przyznać „Krytyka to krytyka. Trochę mało jej na cytatach.” Zgadzam się w 100% Jeżeli chodzi o myśl nie będę zażarcie walczył o jej słuszność. Twoje zdanie przyjmuję i cenię. Bardziej interesuje mnie krytyka tylu myśli w jednym czasie. Zbieg okoliczności…? Z drugiej strony sam świata nie zbawię. Nie mogę też pisać w imieniu wszystkich ludzi… Zło to zło. Nie będę opisywał wszystkiego, co można podpiąć pod te słowo… Życzę dużo słońca i mało chmurek… Polecam rozmowy nie narzucam pory dnia…
Krytyka to krytyka. Trochę mało jej na cytatach. Więc czasem jest czas, by to zmienić. Nie rzucam minusami i komentarzami bezpodstawnie.
Nie dość, że uogólniasz (wg mnie) to teraz i szufladkujesz. Kowalski nie zawsze wraca późno do domu. I nie zawsze noc jest porą, kiedy rozmawia. A jak jest samotny? I nie jest to całe zło. Całe zło - to i wojna, to i głód, to i masa innych problemów, o których nie ma się pojęcia.
Tyle na temat myśli - do mnie nie trafia. Pozdrawiam raz jeszcze, życząc miłego wieczoru i przyjemnych nocnych rozmów :)
Hm , „czyli krytyka świadczy o moim humorze?” To Ty mi odpowiedz na to pytanie. Jeżeli chodzi o myśl… Pora dnia. Teoretycznie nie powinna mieć nic do rzeczy… a jednak – swoisty klimat (dzień odpada u statystycznego kowalskiego równa się obowiązki, szkoła, praca, cały ten …; wieczór równa się późny obiad powrót do domu. Noc otulająca ten cały świat płaszczem „spokoju, relaksu i oddechu po cały męczącym dniu jest idealnym okresem na długie „rozmowy rodaków”, czy to w Realu czy w wirtualnym świecie. Zdanie na temat myśli i sposób interpretacji przyjmuję nie narzucam swojego... Jest to tylko drobna refleksja nad porą dnia, która jest przeznaczona na takie luźne rozmowy Polaków po całym dniu. Bez drugiego dna.
Hm, czyli krytyka świadczy o moim humorze? Tym razem to ja się z Tobą nie zgodzę...
Nie wyjaśniłeś nadal myśli. Co wynika? Według mnie nic nie wynika. Skąd nocne rozmowy a nie dzienne? Albo wieczorne? Co pora dnia ma do rzeczy. I czym jest całe zło?
Ogólnikowa myśl, o wszystkim i o niczym. Takie moje zdanie.
Pozdrawiam pozytywnie z uśmiechem i wielkim optymizmem :D
Kasiu nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz… Wynika i to bardzo - duży uśmiech i dobre samopoczucie… Widzę jednak po opiniach u innych, że chyba zły dzionek odreagowałaś na innych… Mimo to pozdrawiam życząc dużo optymizmu i uśmiechu na twarzy