To jakieś dziwne Odium, ponieważ nie posiadam zbyt wielkich kompleksów, nie potrzebuję dowartościowania i Twoja psychoanaliza akurat w tym momencie się nie sprawdzą, przykro mi, ale jeśli uważasz, że każdy dobry postępek jest podyktowany jakimś brakiem, to się grubo mylisz.Osobiscie lubię nieść dobro i gdybym mogła rozsialabym najlepsza aurę niezależnie od tego czym jestem i co posiadam.Pozdrawiam.
Bycie ważnym dla siebie nie wymaga pomocy, a to jedyne, co ma znaczenie. Być potrzebnym nie jest żadną sztuką. Ludzie chcą być potrzebni, kiedy nie czują się dostatecznie ważni. I czują, że muszą się na coś przydać, by zapracować na szacunek, którego zabrakło dla siebie samego. Być komuś potrzebnym to dać się sprowadzić do roli przedmiotu.
Ciekawe zdanie, ale nie ze wszystkim się mogę zgodzić. Bycie samowystarczalnym sprawia, że zanikają relacje z innymi osobami, bo ich nie potrzebujemy... stajemy się przemądrzałymi odludkami, których mądrości nikt nie pragnie słuchać, bo przecież jej nikt nie potrzebuje. Umierają uczucia, stajemy się sobie wzajemnie obcy, zimni i odpychający... A człowiekowi potrzeba przecież... drugiego człowieka. :)) Miłego wieczoru. :))