półślepych starców dwóch się spotkało a tylko jedno miejsce siedzące plunął krwią olbrzym z obwisłym brzuchem mięśni i spodnie mało nie pękły adrenaliną siłacz wypełnił miejsca zwiotczałe już bez sterydów
zobaczył drugi, że start zawalił grzmotnął w tamtego laską spróchniałą z damskiej torebki zwędził coś w biegu plastrem przykleił sobie do butów przeskoczył plecak, kobietę w ciąży podarł gazetę mężczyźnie w czapce i wylądował na swoim tronie szczerząc ząb żółty tkwiący samotnie
spocony grubas wytarł łysinę sukienką w groszki młodej dziewczyny padł siny u stóp swego rywala serce zmęczone się zatrzymało czy szlag go trafił na widok butów?
tamten skrzydełka skradzione schował powietrza złapać nie mógł ze śmiechu spektakularnie drżąc ducha oddał i zanieczyścił miejsce siedzące
a młodzi ludzie stojący obok zdegustowania ukryć nie mogli w sercach ich gorycz niewysłowiona a w oczach smutek, żal i zaduma
Agnes, wydedukowałem, że nadal się uczysz, bo babcie nie odpuszczają. :) W mojej wypocince celowo pozmieniałem pewne schematy. ;) Zaniedbany siłacz, zniszczony sterydami, wiekiem i może czymś jeszcze, to Herakles, owoc zdrady Zeusa ze śmiertelniczką, heros, nawet nie całkiem bóg, typowy mięśniak o małym rozumku... dał się Hermesowi wykiwać, choć... ;) Prometeusza kiedyś już ekshumowałem w jakiejś niemyśli (ze sto lat temu), ale jemu pozwoliłem wtedy wygrać z ptaszyskiem i to bez uśmiercania wątrobożercy. :)
Cieszę się, że ochoczo łamiecie sobie głowy nad moim skromnym tekstem. To bardzo miłe, tym bardziej, że wiosna i budzą się serca, a rozum zasypia. Dziękuję i pozdrawiam Wszystkich. :)
Myślę Agnes, że to Herakles jednak.. ale w tym wydaniu nieco się spasł i pęka w szwach nie od tężyzny fizycznej no i w latach się posunął, nieco ;) Swoją drogą przypomniała mi się scenka z pociągu, dwóch walczących dam w podeszłym wieku o miejsce w jedynce. Były rękoczyny, fotografowanie telefonem, wzywanie nawet policji, która przetrzymała pociąg w Poznaniu przez pół godziny, aby niewiasty doszły do jakiegoś porozumienia. Jednym słowem świat się śmieje, gdy głupota szaleje... ;)
Agnieszko, dziękuję bardzo, widocznie wcześniej pisałaś... bez przekonania. ;) Żartuję. :)
Beato, podziwiam Twoją przenikliwość. :) Drugi nie miał szans, był z "lewego" łoża, choć mimo połowicznej boskości siłę kiedyś miał wyjątkową. ;) Cieszę się, że zobaczyłaś też to pomiędzy.
Bogdanie, jest za to znak B32b. :)
Dziękuję Wam bardzo, miłego popołudnia życzę i uciekam na trochę. :)
Ale groteska w łachmanach wielkości i chwały pozostałej z Olimpu Jeden jak Hermes, po butach poznać wypada i skłonnościach , drugi trudniejszy do identyfikacji, lecz na Hadesa mi wygląda. Jednak to tylko nadymane pozory w rzeczywistości rażącej oczy, co widać gdy spojrzysz przez pryzmat kultury. Hm...człowiek brzmi dumnie..
A kiedyś się śpiewało: Szczęśliwe jest życie staruszka..a tu proszę jaki przykład? łamie się wszystkie konwenanse i co na to ma powiedziec młodzież ha ha,świetny wiersz Yestem -miłego dnia Ci życzę i mam nadzieję że ta opinia będzie gdyż pisałam już wcześniej ale jakoś zniknęła.