Jak zwykle rozumiesz wszystko dosłownie... "mniejsze zło jest czasami jedynym możliwym wyborem" nie znaczyło, że nie ma innego wyboru, ale że jest to wybór najmniej szkodliwy. Wyobraź sobie, że masz troje śmiertelnie chorych, ale tylko dwie porcje lekarstwa. Dokonujesz wyboru, złego wyboru, bo ktoś przez ten wybór umrze, ale dajesz lekarstwo tym, którzy mają szanse przeżyć, którzy mogą swoim życiem na ten wybór "zasłużyć", którzy (Twoim zdaniem) tego wyboru nie zmarnują, ale masz wybór, możesz podarować życie, komu chcesz. To tylko taki przykład, codziennie dokonujemy nie aż tak drastycznych wyborów, może ktoś nie musi umrzeć, ale pojawia się smutek, żal, czasami jakaś mniejsza strata. Człowiek zawsze ma wybór, nawet jeśli wydaje się, że nie.
gdy coś jest jedynym możliwym wyjściem przestaje stanowić wybór jeżeli brak jest wyboru, nie popełniamy zła (nie popełniamy w zasadzie niczego) twoje twierdzenie: 'mniejsze zło jest czasami jedynym możliwym wyborem' - przestaje mieć sens
Dzieci niekoniecznie robią to, co ich rodzice. Czasami rodzi się czarna owca, a innym razem z patologii wyrasta piękny kwiat. Mniejsze zło jest czasami jedynym możliwym wyborem. Dokonujemy takich wyborów bardzo często, niekiedy nie zdajemy sobie z nich sprawy. Pozdrawiam. :))
zło zawsze pozostaje złem mniejsze po prostu nie powoduje tak znacznych wyrzutów sumienia dla tego jest nawet niebezpieczniejsze tak jak mały grzech popełniany codziennie jest w sumie dużo większy nili jeden duży (duży daje do myślenia)