Skoro coś jest niby naszym przeznaczeniem, to i tak wcześniej czy później nas to dosięgnie, niezależnie od naszych decyzji (przynajmniej tak rozumiem powyższe pojęcie). Więc myśl ta wydaje mi się być nieco sprzeczną, skoro piszesz, żeby nie rezygnować. Słowo: przeznaczenie oznacza przecież, że coś musi spełnić niezależnie od naszych chęci czy niechęci. Ale patrząc realnie: Nie jesteśmy bohaterami tragicznymi antycznego dramatu. Nie na wszystko mamy wpływ, ale w pełni bezradni to też przecież nie jesteśmy. Zrzucenie wszystkiego na "przeznaczenie" jest zabijaniem nadziei.