U mnie na wyspie Sobieszewskiej ominęły nas sinice nie było,w innych miejscach tak ,a woda w tym roku wyjatkowo ciepła,i jest pełno bursztynów,choć ich łowcy też się zdarzają.Kultura wywodzi się z dobrego wychowania i nauki wyniesionej z domu nie mamy wpływu na to,nie trzeba słuchać radia czasem trzeba zaryzykować a moze znajdzie się fajne miejsce trzeba tylko unikać zatłoczonych kąpielisk ;-))pozdrowić od Ciebie morze????:-)
Są, wiem, ale brak kultury u niektórych turystów, to nie wszystko, trzeba sprzątać po tych niekulturalnych, bo zawsze się jakiś trafi przy takiej ilości ludzi, a niektóre śmieci leżą latami... niestety. Są miejsca bardziej i mniej zadbane, zależy od ludzi i od miejscowego gospodarza. Lubię nasze morze, moczyłem nogi w... grudniu. :) Taka sama temperatura, jak latem, ploos 4. :D:P Żartuję, w tym roku woda cieplejsza, ale za to sinice zaczynają się mnożyć. Tak, w górach też jest pięknie, a... jutro jadę na Mazury. :) Miło Cię widzieć. Dobrej nocki. :))
a ja zapraszam nad morze są jeszcze takie miejsca, gdzie nie ma takiego natłoku ludzi,ścisku i zanieczyszczeń morza, pewne nawyki i kultura przekazywana jest dzieciom od małego,skoro rodzic sam mu mówi ,że to nic takiego ,to dziecko się nie dziwi !Wszędzie obowiązuje kultura nawet na plaży ,najgorzej mnie wkurzają ludzie z psami ,kąpią się z dziećmi a tam pies podpływa,albo zostawia swoje odchody to dopiero jest okropne!!!ktoś tu pisał w górach lepiej albo na mazurach sami przyjeżdzają poodpoczywać świeżym powietrzem a zostawiaja w lasach śmieci czy to nie jest żenujące?potem się dziwią i narzekają jak sami tak robią! miłego wieczoru Smoku
Na Elę zawsze można liczyć. :) Tak, to ważne, by ludzie mieli gdzie się udać i nie musieli przemęczać przy tym zmęczonych komórek nerwowych. To wyrabia zdrowe nawyki dorosłym... i dzieciom. Na pocieszenie dodam, że Polacy, którzy mają się za czyściochów, nie są jedynymi brudasami w Europie i wcale nie mam na myśli przybyszów z Afryki, czy Bliskiego Wschodu. ;) Dziękuję, wzajemnie. :))
Z tej właśnie przyczyny przeniosłam się z uroczego miejskiego jeziorka, ale zbyt małego... nad nowoczesny "europejski" basen pod chmurką. W basenie lazur i piękny zapach. Nad morzem na szczęście znam plażę nieopodal, gdzie "bazy" znajdują się tak mniej więcej w odległości piętnastu metrów, a to z tej przyczyny, że moja ukochana plaza graniczy z plażą naturystów. Nadzy nam nie przeszkadzają, a plaża jaka piękna, szeroka, piasek jasny, nie ma tłoku, więc nie ma tego problemu... Dodam, że tegoroczne morze nawet tam, niczym zupa.
Powinniśmy edukować dzieci od najmłodszego, a nie wysłać do wody... Nie tylko dzieci...