Czyli uważasz, że jest to stosunek negatywny, nie neutralny? A jeśli idziemy ulicą i mijamy się z różnymi obcymi nam ludźmi, jesteśmy przecież dla nich obojętni, oni nam też są obojętni. Czy to złe? Przecież to normalne ;-) Przyznaję jednak, że nie o to mi w myśli chodziło ;-P Nie okazują tego co czują(...) Według mnie, jeśli ktoś jest obojętny w stosunku do kogoś, to nic do niego nie czuje, czy nie? Co innego, jeśli obojętność jest udawana, a często się to zdarza. Jest to wtedy zła postawa i najczęściej żałuje się jej zastosowania ;-)
PS: Nikomu nie mów, ale jestem zbyt wrażliwa, żeby tę postawę kiedykolwiek zastosować ;]
Ma Pan rację, jak zwykle. Wielu ludzi myśli, że jeśli będą obojętni na inną osobę, będą ignorować jej znaki, pokażą jej, jak bardzo ją nienawidzą lub nie-kochają i setki innych nie-cośtam. Obojętność to taki środek pomiędzy uczuciami dobrymi i złymi. Obojętność poza tym to nie uczucie, a stosunek do danej osoby... stosunek neutralny :-) Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej nocy.