Tak sobie myślę, że wielu by tak chciało, żeby ludzie nie mieli oczekiwań, tylko podążali wyznaczonymi im losami przez nich przygotowanymi. Zresztą przecież na tym polega ten ludzki? świat.
Zapuszczasz się w prowokację zbyt daleko. :) Zregresować się w zabawie z dzieckiem? Przecież Twoim zdaniem dziecko uważa, że jest dorosłe? Błąd na błędzie, ale tak to jest z domorosłymi psychologami, którzy zjedli kilka umysłów, nawiasem mówiąc, nie były to umysły wybitne. :) Wszelkie porażki ludzkości są procesem złożonym, ale pewne jednostki przyłożyły swój palec do nich mocniej od pozostałych. Gdyby jedyne zło na tej ziemi było w nas samych, można by zlikwidować wszystkie armie, policje, służby porządkowe itp. a [...]
zakładam, że byłeś dzieckiem przypuszczam, że ich nie masz śmiem twierdzić że nie czytujesz o psychologii dziecka i jestem wręcz pewien, że (jeżeli jesteś ojcem) to twoje ego jest zbyt skostniałe, by pozwolić ci zregresować się w zabawie z dzieckiem i kreować rzeczywistość
jeśli byłoby inaczej, byłoby inaczej
więc jak jest, łatwiej zrzucić porażki ludzkości na patologiczne jednostki i spać spokojnie? łatwiej własną porażkę przypisać czynnikom zewnętrznym - światu, rodzicom, kolegom z pracy i mieć spokój? może zrzucić to na żydów, pedałów i muzełmanów?
jedyne zło, które rzeczywiście istnieje wynika z faktu, że nie dostrzegamy go w sobie
oceniaj jak chcesz, może to przesadna (fałszywa) skromność ... lenistwo i strach przed mądrością raczej nie (niewielu rzeczy się boję) może natura prowokatora
Dziecko, które bawi się w dorosłych, jest dzieckiem, samo też tak uważa, ale bawi się w dorosłych. Nie zmienia to faktu, że czasami dziecko bywa dojrzalsze od niektórych dorosłych. Owce, które skaczą w przepaść za jedną, czarną owcą, nie są złe, są tylko niemądre. Mądrość tłumu jest zupełnie inna, niż mądrość jednostki. Chorych jednostek w społecznościach jest wiele, ale nie wszystkie są zagrożeniem dla ogółu. Przemawia przez Ciebie przesadna skromność, albo lenistwo, strach przed mądrością, a może natura prowokatora. :)
rozumiem, że mniemasz, iż większość z nas jest zdrowa (niepatologiczna), dobra i oświecona, i tę przygniatającą większość niszy ta chora, patologiczna mniejszość, te jednostki mam rozumieć, że uważasz, że jesteś(my) tak słabi (a zarazem społecznie zdrowi), że nie umiemy sobie dać rady 5 hitlerami?
niestety muszę cię rozczarować, dziecko wśród dzieci dla ciebie pozostaje dzieckiem, ale dla siebie i dzieci, z którymi prowadzi zabawę w dorosłych ono JEST "dorosłe"