Co nie? Chciałoby się zapytać retorycznie :) Mam tak samo [nie]stety. Ale na upierdliwość chyba jeszcze nikt nic nie wymyślił :) Bardzo, bardzo fajna myśl.
Nadzieja naiwnych karmi wesołą goopotą o poranku, by im było trudniej samotność dusić poduszką o zmroku... tak mi się jakoś skojarzyło i rękaw usmarkało... ;) Pozdrawiam. :)
Natalia, jak Ty potrafisz usłyszeć co w trawie piszczy :)
Roskosz, tak jest z tą nadzieją, zatrzymuje nas w miejscu, często tylko po to, aby na koniec pokazać nam język :( A jeśli miałabym się zdecydować...biorę Natalę na adwokata, choć diabeł nie jestem ;)
Moja opinia usiłuje autorkę myśli podtrzymać na duchu ,posiłkując się odrobiną żartu spokrewnionego z sarkazmem , bo przecież nadzieja to nasza niestrudzona ;) wybawicielka, chwilami nadopiekuńcza ,jednak bez niej wyobraźnia byłaby osamotniona Nie pomyliłam się , bynajmniej, wyczytuję w myśli ''onejki' rozczarowanie ,które jest bezosobowe .;)