Menu
Gildia Pióra na Patronite

Niektórzy ludzie myślą, że cierpienie zbliża ich do zbawienia, albo pomaga w uszlachetnianiu. Ja myślę, że ludzie cierpiący szybciej się rozkładają.

2331 wyświetleń
24 teksty
2 obserwujących
  • Wanda

    25 March 2009, 18:32

    Teraz jest to świetna myśl :)

  • Blade

    23 March 2009, 18:00

    A co myślicie teraz?

  • Wanda

    23 March 2009, 17:37

    Zgadzam się z Irracją, moim zdaniem to, że ktoś wierzy nie oznacza że musi cierpieć (czy też w skrajnej formie być ascetą).
    Ta myśl byłaby o wiele bardziej prawdziwa gdyby słowo "wierzący" zastąpić słowami "niektórzy ludzie", bo faktycznie niektórzy, (także nie wierzący) tak uważają...

  • Blade

    23 March 2009, 15:41

    Cierpienie może uszlachetnia, ale nie tak bardzo jak wiele innych uczuć, które do tego prowadzą. IMHO ludźmi szlachetniejszymi stajemy się także pod wpływem miłości i radości... Czyli wcale nie trzeba tworzyć tego wężyka niemiłych uczuć, które otrzymujemy przez cierpienie. Wręcz przeciwnie możemy być ludźmi lepszymi, bo to jest właśnie szlachetność, odbierając dobre emocje.

  • Irracja

    23 March 2009, 08:56

    Dlaczego wszyscy myślą że odrzucając cierpienie odrzuca się Boga? Bóg to nie sadysta, cierpi z nami lecz chciałby się z nami śmiać. Tezę że cierpienie jest najlepszą droga do Boga wymyślili ludzie by mogli bezkarnie... krzywdzić innych ludzi.

  • Blade

    21 March 2009, 20:22

    A ja taki jestem, że łatwizny nie lubię. :P Moje życie jest fajne, wszystkie potrzeby mojego mózgu są spełnione. Bo czegóż trzeba człowiekowi oprócz miłości, szczęścia, więcej życia i radości + trochę kaski. Tyle. Więcej nam nie trzeba. :)

  • Zenons

    21 March 2009, 19:39

    A mi bardzo odpowiada takie podejście do życia :) Jest jak najbardziej ludzkie i racjonalne. Jest to zaspokajanie najgłupszych, niepotrzebnych i nieuzasadnionych zachcianek naszego mózgu, co daje ogromną satysfakcję ;)

  • Blade

    21 March 2009, 13:38

    A ja wiem, że Bóg nie istnieje. W myśli chodzi o to, że cierpienie wcale do niczego dobrego nie zbliża i nic nie daje. A ludzie, którzy myślą odwrotnie szybciej się zestarzeją i umrą. Będą pamiętać o mnie. Oj bardzo wielu na pewno będzie pamiętać. Wolę żyć prawdziwie, bez okłamywania się i robienia sobie nadziei. Wolę korzystać z życia, które mam teraz, to co będzie w przyszłości mnie nie interesuje. Po śmierci zrobi się ze mnie Tablica Mendelejewa. Nie chcę żyć w złudnej i bezbrzeżnej ufności, że ktoś jest nad nami(oprócz rządu) i się nami opiekuje. Wcale tak nie jest.

  • 21 March 2009, 11:06

    Ja mam Boga, oparcie moje przez całe życie i dłużej, a Ty nie masz nic.
    Nie wiem co myslisz o tym, co sie z Toba stanie jak umrzesz.
    no. prosze. odpowiedz.
    Nic? banał.
    Rozwiejesz sie w nicosc?
    Juz nikt io Tobie nie bedzie pamiętac, nie będziesz czuł, nie będziesz myślał. Bo nie bedziesz istniał. ?