Niechęć do posiadania potomstwa przez kobietę może wynikać z konkluzji: „Jeśli miałabym nieświadomie wyrządzić mojemu dziecku taką krzywdę, jaką mi wyrządzili moi rodzice, to lepiej dla tego dziecka, by nigdy się nie narodziło.”
Każdy ma swoje powołanie i trudno je komuś "wmówić", nakazać czuć w taki sam sposób, w jaki samemu się je czuje. Wymówka to zupełnie co innego. W życiu nie chodzi o to, by się do czegoś zmuszać, bo "tak wypada", bo "co ludzie powiedzą" - tacy, jak niektórzy z Was. Niech mówią, co chcą.... zapewne sami mają mnóstwo "wymówek" na to, że nie realizują tego, co z kolei inni uważają za dar, za powołanie. Każdy ma własną drogę, choć wiele z tych dróg łączą wspólne mianowniki. Jednak to kwestia indywidualna czuć i wiedzieć, co dla kogo w życiu najlepsze.