Nie było mnie tam długie miesiące.. i teraz, gdy nagle mam się tam pojawić, wrócić do miejsc które przyniosły smutek i szczęście, zobaczyć twarze ludzi którzy wyrządzili mi krzywdę, ale i twarze przyjaciół, za którymi tęsknię.. i tak jak gdyby nigdy nic, stanąć twarzą w twarz z tym miejscem, ludźmi, wspomnieniami i całym tym bałaganem.. ogarnia mnie strach. Zostawiłam tam niedokończone życie, na które teraz jest już za późno. Świadomość, że już nic nie będzie tak samo.. i że to co było ważne, na czym mi zależało, po prostu przeminęło jest przerażająca. Najprościej w świecie.. zniknęło.