W jakimś stopniu masz rajcę, bo najczęściej to tak wygląda. Tylko czasami zamiast urażonej godności, urażona została nasza duma i wtedy właśnie mamy do czynienia z tym, o czym mówi ta myśl.

Jak dla mnie, niedocenianie tego to po prostu pyszałkowatość i zaparcie... :) Takie prawdziwe "uniesienie się honorem" to poczucie urażonej godności...

Terminu "unoszenie honorem" używa się z reguły, gdy ktoś nie docenia czyiś starań, naprawy błędu, szczerych przeprosin.

Naturalnie, nie miałem na myśli zezwolenia na niszczenie naszej godności.

Mamy pozwalać komuś na niszczenie własnej godności?