Tak jak piszesz, Agnieszko, ostatni też się pod to podciąga. Co do @falco - omijam szerokim łukiem:) Kasiu, oczywiście że "zawsze" pali mosty. Mówisz komuś: Zawsze... i automatycznie zamykasz sobie drogę do innych. A kto wie co się stanie za dzień bądź 10 lat... A co do zaufania i wiary, nie muszę używać tych dwóch słów, aby na nie zasłużyć. Nie trzeba zaufania budować słowami tylko czynami...
Zawsze - nie pali mostów, zawsze zabija coś w człowieku. Zawsze to obietnica. Zawsze to gram zaufania i wiara... ta cholerna wiara, że zawsze. A nie do czasu.