Sugeruję, że intelektualnym plebsem są ludzie, którzy nie mają do nikogo i niczego szacunku. Chcą oni jedynie satysfakcji z uprzykrzania innym życia, ich myśli nie sięgają dalej niż własny egoizm... Przeraża mnie to, że tacy ludzie, ograniczeni przez miłość własną i ślepą, mają tak dużo do powiedzenia... że potrafią przytłoczyć tych, którzy próbują wyjść gdzieś dalej, wpuścić kogoś bliżej. Mogą oni siać postrach nie potrafiąc przy tym złożyć złożonego zdania w ojczystym języku... Oni też nie klękają przed i nie noszą krzyża. A jeśli noszą-to tylko na pokaz. Ale stanowią bardziej naiwną i prostą grupę.