Ciekawa zagadka podwójnej negacji: czy omyłka (na co wskazują wcześniejsze opinie), czy zabieg celowy... W obu przypadkach zgodzić się nie można, jako że musimy rozstrzygnąć co jest najgorsze. Nie zgodzę się więc z tym, że najgorzej jest uświadomić sobie, że nie jest się z kamienia. Przynajmniej mamy uczucia, mamy więc (nawet z pustymi rękami) czym się dzielić, mamy możliwość dalszego życia z nadzieją na znalezienie ukojenia i szczęścia, nawet jeśli teraz bardzo cierpimy. Ale gdy uświadomimy sobie nagle, że jesteśmy z kamienia... Poczuć, że wszyscy są nam obcy, dalecy, obojętni, że my im jesteśmy obojętni, choćby wzdychali do nas (jeśli wyjątkowo okazałe z nas kamienie), żyć, a właściwie egzystować bez szczególnych nadziei na szczęście, czy zmianę sytuacji, bo przecież... jakie zwroty akcji w "życiu" może mieć kamień... Tak, racja, to jest najgorsze. Pozdrawiam serdecznie ;)