Nie jestem zabawką, którą się pożuca, a po latach wraca się do niej jak gdyby nigdy nic się nie stało. Tamtego nie da się tak po prostu zatrzeć i wybaczyć, więc nie przychodź, nie ma już tutaj dla ciebie miejsca. Pozwól mi o sobie wreszcie zapomnieć.
Nie chodzi mi o sam fakt odejścia, ale o to, co działo się przed tym, na prawdę nie chciałabym przypominać sobie o tym wszystkim, kiedy za każdym razem będę na nią patrzeć.
Mówiąc szczerzę chodzi tu o moją matkę, która porzuciła mnie kilka lat temu, a teraz wraca i oczekuje, że ktoś ją tu jeszcze chce. Po prostu chciałam zapomnieć i poukładać sobie jakoś na nowo życie, ale ona musiała się znowu w nie wpieprzyć.
A ja tam jestem zdania że jak ktoś nie chce z kimś być to lepiej go opuścić. A jeśli ktoś ponownie z kimś być chce, i druga strona też coś czuje, to czemu nie.