Nie boję się ludzi, którzy nie kryją swojego zła i zepsucia…z takimi zazwyczaj mogę podjąć walkę na sprawiedliwych zasadach. Obawiam się natomiast ludzi, który przybywają na osiołkach, z koronami cierniowymi na głowach i udając męczenników zwodzą innych a później rozprzestrzeniają wśród nich swój zamęt i zło…z takimi trudno o uczciwą walkę, ponieważ zawsze stoi za nimi rzesza zmanipulowanych, gotowych na wszystko popleczników.
i ludzie chwilę tylko stanowią, tak długą , na którą ich smycz pozwala. a..walka nigdy uczciwą nie istnieje... łamie zasady , by tworzyć nowe według własnych potrzeb..czy zauważyłeś kiedykolwiek lawinę upadku hipokrytów wtórującym świniom [...] — czytaj całość »
Tak to prawda, trudno się z takimi walczy, bo najpierw trzeba udowodnić wszem i wobec, że nie jesteśmy wielbłądami...a oni nie są świętymi... Staram się unikać takich ludzi, którzy angażują innych do załatwiania swoich spraw...którzy mówią nie " ja "tylko " my ".Co ciekawe są to cholernie silne osobowości, które potrafią same załatwić z powodzeniem swoje sprawy...Dlaczego angażują innych ???,bo nie chodzi im tylko o załatwienie swojej sprawy, im chodzi o piekło o podziały...o szerzenie nienawiści... Jest tak niemal w każdej dziedzinie życia od góry do dołu...Ci na górze mnie nie dziwią, bo to zazwyczaj wypaczeni, oderwani od rzeczywistości ludzie...Smutno mi jest natomiast jak widzę podziały na dole...jak brat brata niszczy w imię jakieś idei, racji...A przecież jeszcze nie tak dawno walczyliśmy dłoń w dłoń o lepszą Polskę...smutne to...