Tekst z rodzaju tych, przy których należy się zatrzymać. Zastanowić nad sobą, życiem. Przewartościować coś, może spokornieć lub chociaż pochylić głowę.
Kolejny wartościowy, chociaż krótki, tekst, no i pisarski talent lśni :) Z pozdrowieniem :)
Wyobraziłam sobie anioła, który na skrzydłach "niesie" wśród chmur krzyż. Wśród burz, wiatrów, zamieci, on widzi tylko słońce i w stronę słońca zmierza. Tam jest ciepło i bezpiecznie. I tam najmocniej bije jego serce. Wzruszyłam się aż :)
Czy bez cierpienia możemy pojąć czym jest ziemskie szczęście? Nie. A człowiek potrafi wznieść się ponad największe - jedno i drugie. Wszak po to ktoś z góry śle te uśmiechy :) Pozdrówki Aniu, serdeczne! :) Ps. Śliczny tekst. Jak zawsze.
Łza mi poleciała, a tu Bóg się uśmiecha :) Jeśli się uśmiecha, to ma plan.
W paru wersach - jest wiara, jest miłość, musi być nadzieja, bo to nadzieja ma największe i najpiękniejsze skrzydła, obok dwóch swoich sióstr :) Albo jestem wierzącą inaczej :)
Bardzo ładnie Aniu. Bardzo to czuję, co napisałaś.