Dodam swój grosik...

@Radziem, to co piszesz jest bardzo mądre i prawdziwe. Trzeba wyjść do ludzi. Tylko czasem ma się takie poczucie, że nie ma się dokąd wyjść.

Ja parę lat temu nie wyobrażałam sobie... Iść samej do kina. Do kina? Samemu? Takie to było dla mnie nie do przyjęcia.

A teraz nawet się cieszę, że idę sama.

Jeśli ma się ochotę na kawę i ciasto, a nie ma się z kim? Żaden problem. Idź sam. Nikt nie powiedział, że kawiarnie są dla par.

Tak samo jak ostatnio stało się modne pracowanie zdalne. Są przecież teraz specjalnie otworzone miejsca dla tzw. freelancerów. Myślę nawet, że to fajna sprawa, bo poznaje się ludzi, którzy są z innych światów.

I druga bardzo ważna rzecz: mniej patrzeć na innych. Z tym też miałam wiecznie problem. W sumie jak tak na to patrzę, to dalej mam z tym problem. Jakoś zawsze wydawało mi się, że muszę zbawić cały świat. I ciągle się jednak uczę, że muszę myśleć o swoim życiu tu i teraz.

Też tak miałem. Wyszedłem do ludzi. Trafiłem na takich, którzy umieli dać mi kopa. Czasem warto dać się kopnąć. Mniej patrzeć na innych i więcej skupić się na sobie.

Nie ma uniwersalnych rad. Na jednego podziała coś, drugiego to zniechęci.

trudno opowiedzieć, poszukałam innego celu, było ciężko i jest

Udalo sie to zmienic. Jak?

tez tak miałam