Cóż Grzegorzu... Jak sam stwierdziłeś to uczucie opisane przez Ciebie jest mieszanką - zazdrości, nienawiści, poniekąd żalu... Ale zazdrość samemu sobie, już czegokolwiek, jest uwierz mi bardzo bolesna. Podkreślając fakt, iż ona w dużym stopniu nie wypływa z własnych błędów.. A z postępowania drugiego, który był Ci najbliższy, a zabrał Ci wszystko, co miałeś. Tej zazdrości nie da się niczym złagodzić...
... to ta zazdrość pomieszana z nienawiścią... uczucie wobec kogoś kto, z cała premedytacją, zabiera i niszczy Ci wszytko, po to tylko by pokazać że życie w "błocie" ( jakie on sam prowadzi ) jest większym szczęściem niż to coś do tej pory potrafiła zdobyć, a coś za jego sprawą straciła... to własnie ta (Jego ) zazdrość i nienawiść najbardziej boli... jest taka nieracjonalna, niewytłumaczalna, nieuzasadniona i nie potrzebna... pozostała zazdrość, nawet ta z Twej myśli, jest zawsze złagodzona poczuciem niepewności losu i własnymi błędami... tej zaś nie łagodzi nic...