Dobra, idę. Wezmę drabinę, co to za rycerz bez drabiny, potem pokonam smoka i brud, a za trud dostanę rękę... znaczy w rękę - kubek kompotu. Echhh, albo ja zajrzę do swojej lodówki, kompotem nie pożyję :d następnym razem przekonuj takie duże dziewczątka konkretnymi pysznościami :D :)
Nieprawda... ahahahah, dla kuchni bo wyszła bez szwanku poza artystycznym nieporządkiem, i dla mnie, bo... zjadłem. Nie było jak czasem, że muszę na szybko coś robić, bo jestem głodny, a z wielkiego projektu niewiele wyszło :D O, jeszcze kompotu dostaniesz. Co Ty na to? Zastanów się. Pomyśl. Rozważ. Słuchaj. Czekam. Jakby co, stuknij w parapet okna, z którego leci bono ;D Pa.