Powiem tak wtedy trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny w walce o miłość, jak się samemu spieprzy w tej miłości. Obojętnie czy jest się facetem czy kobietą.
O miłość się nie walczy. Ją się porywa. :D W grę wchodzi tylko zejście... śmiertelne, albo odejście... kiedy ta osoba kocha kogoś innego i byłaby nieszczęśliwa bez niego. Tak, ktoś zakochany bez wzajemności bywa żałosny, ma gdzieś godność, szacunek... cierpi i wszystko jest nieważne... Dobranoc. :)
Tekst jednak nie jest o walce z sobą. Walka zawsze jest nieskuteczna. Za to na pewno działa akceptacja, zrozumienie i odpuszczenie... zamiast ciągłego szarpania się.
Akceptacja, zrozumienie i przede wszystkim odpuszczenie, to właśnie walka. Walka nie musi toczyć się na miecze, do śmierci, ani we dwoje. Walka to nie tylko przemoc. Walka o drugą osobę- nie przeciw rywalowi, tylko z własnymi wadami. Przedmiotem poświęcenia stajemy się my sami, zaburzając nasz porządek rzeczy, by móc żyć wspólnie, na wspólnych zasadach.
Związek nie polega na byciu ze sobą, tylko z drugą osobą, o innych poglądach, zainteresowaniach, przeżyciach. Kompromis. Walka to tylko nazewnictwo, matefora, która na portalu poetyckim nie powinna stanowić przeszkody. Wybór, oczywiście, ale nie każdy trafia na bratnią duszą, pojawiają się różnice, które jakoś należy kontrolować. To właśnie walka o miłość- aby się udało.
Żeby dobrze się działo w związku, trzeba jednak najpierw dobrze żyć ze sobą. Tylko wtedy istnieje szansa na udany związek.
Co do nazewnictwa, lubię precyzję.
Różnice zawsze będą, nawet między tak zwanymi bratnimi duszami. Nie ma dwóch osób mających identyczne doświadczenia, o identycznej konstrukcji psychicznej i świecie wewnętrznym. Wybór zakłada świadomość tego faktu i odpowiedzialność. Walka jest zbędna... ale jak zwał, tak zwał. 🙂 Dbanie o relację dla mnie brzmi znacznie lepiej i jest bliżej miłości.
Ok, a co z sytuacją, która nazywa się friendzone? "Sytuacja ta zazwyczaj odnosi się do mężczyzn, którzy bezskutecznie chcą zainicjować romantyczny związek z kobietą. Kobieta w tym przypadku traktuje mężczyznę jako przyjaciela, któremu zwierza się ze swoich problemów jednocześnie nie zauważając lub ignorując jego uczucie."
Myślę,że powinien unikać takiej znajomości.Zapewne zależy mu na niej ,skoro jest skłonny to tolerować.Jednak powinien postawić sprawę jasno.Być może ta szczerość wobec niej mu się opłaci,albo ją straci.Lepiej jednak wiedzieć na czymś się stoi niż łudzić się ,że ktoś nas w końcu zauważy.
Kobiety i mężczyźni w takiej sytuacji reagują podobnie, kochają miłością piękną, wrażliwą i nie chcą mieć złamanego serca, więc nie postawią sprawy jasno... Liczą, że kiedyś... gdzieś, coś się stanie i jakiś czar zmieni tę przyjaźń w ... oczarowanie... :) Może to tylko fatamorgana, wiosenne serca bicie, ale czasami niezłe scenariusze pisze i płata figle... życie. :))
Wam się tylko tak wydaje😉Kobiety są bardziej zasadnicze,to mężczyźni czarują, przeciągają i rzadziej mówią prawdę o swoich uczuciach.Nie myślę ,żeby kobiety były tak naiwne jak przedstawiasz Smoku,ale tobie można wybaczyć 😉
A jeśli mężczyzna od samego początku proponuje zagrać w otwarte karty w związku i dodaje, że będzie takim, jakim zechcę żeby był dla mnie. To wtedy warto posłuchać takiej oferty. ;-)
Mariusz kobiety lubią wiedzieć na czym stoją,zasadnicza znaczy dążąca do deklaracji od swojego partnera,chce wiedzieć jakie ma plany ,no nie wiem wiele można o tym pisać i mogę przytaczać jeszcze ...Wszystko zależy od kobiety i jej podejścia