. Nasi rodzice popełniali błędy, ale z zasady (świadomie bądź nie) dawali skrzydła i kopa z gniazda, a dzisiaj patrzę jak nasze dzieci wychowują wnuki nasze z książek, pod ścisłą kontrolą lekarzy, nadzorem psychologów i pedagogów. Wybieram żywioł moich rodziców, który kosztował mnie biedę i depresję, ale jak ja umiem być teraz szczęśliwy i tworzyć szczęście, docenić to moje szczęście, które - i to jest najważniejsze w tym wszystkim - jest NASZYM szczęściem.
Moje wychowanie dzieci? Coż... Natomiast uważam, że z depresji się nie wychodzi. To wciąż tykająca bomba, która wybucha co jakiś czas, robi szkody, ale gdy jest się kochanym, to się da wciąż i po raz kolejny poskładać, inaczej wcześniej lub później...
Zgadzam się! dzisiaj wychowywać dzieci uczą docenci, którzy mają psa, albo dzieci wychowywane przez opiekunkę, przerost formy nad treścią. Oczywiście nie u Ciebie;)