... "Jedna śmierć to tragedia, milion to statystyka"... J.Stalin...
... szkoda że mi uciekła ta myśl... poczytałem komentarze... i wszystkie mają rację... jest tyle tragedii na świecie... i każda ważna, osobista dla kogoś... ... co zaś tyczy się mediów... czasami jak czytam nagłówki i artykuły to zastanawiam się... co jest wyznacznikiem tych artykułów... miara tragedii czy wielkość statystyki...
Potrafię współczuć, z natury jestem bardzo emocjonalną osobą. Jednak nie wyzbędę się egoizmu. Interesuje mnie moje otoczenie, mój kraj. I tak ogólnie bardziej potrafię się przejąc krzywda zwierząt niż ludzi. Może trochę to szokujące, no ale cóż
Jeżeli nie wiesz, że ktoś istnieje, to nie wiesz tez, że cierpi. Przyznanie się do tego nie przysparza raczej dumy. Nie zaraz wybawce świata, ale kogoś, kto potrafi współczuć. To takie ludzkie. No każdy ma prawo patrzeć inaczej, ale tego typu egoizm mnie szokuje. No cóż..
Jak można szczerze współczuć komuś, o kim istnieniu się nawet nie wie? Jednakowoż każdy ma prawo patrzeć na to inaczej. Mam egoistyczne pojęcie współczucia i bywam nieczuła. Lepiej się do tego przyznać niż udawać wybawce świata
Trudno by było, żebyśmy w wiadomościach słyszeli o każdym pojedynczym człowieku, który umarł danego dnia. Nie wydaje mi się, abyśmy współczuli tylko ogółowi. Na pewno tak nie jest.
Moja empatia w stosunku do ludzi jest ograniczona. Codziennie ludzie giną gdzieś na świecie, ale słychać tylko o wielkich katastrofach, bo liczy się istnień ich zginęło na raz, wtedy współczujemy. Niestety jeśli już współczujemy ogółowi, a nie każdemu z tych ludzi z osobna.